top of page

Kolory słońca

Strumyk kolorów porwał niskie słońce, w którego promieniach dojrzewały jesienne konfitury, rozszerzając swą paletę piękna, przeistoczył się stopniowo w potok kaskady barw dojrzałych, który to zatopił wiatr, co próbował zapanować nad porządkiem pielgrzymki liści bezpańskich. Rozszerzany bezkresem horyzontu zajmowanego terenu, przeistoczył się w rzekę poezji odcieni. Ona to podmyła wiele drzew i traw, zabierając ich życie ze sobą, na miejscach opuszczonych pozostała tylko szarość kikutów.

 

To mi…

To mi …się nie podoba,

To mi… krzyżuje me plany,

To mi…przeszkadza myśleć tylko o sobie,

To mi… to MIŁOŚĆ…prawdziwa jedyna.

Przechodzi tak blisko, tak cicho,

Tak jakby jej nie było.

 

Jesień

Zabierają jesień grabiami, sens spacerów szeleszczących,

Wiatr porywczy z ujmującym bratersko chłodem,

Zabierają jesień łopatami, kolor barw wielu,

Z delikatnie pląsającym słońcem, przymrozków orzeźwiających,

Zabierają jesień ciężarówkami,

Spojrzenie na odlatujące ptaki,

Z fascynującymi zapachami nieba głęboko malowanego,

Zabierają jesień trumnami,

Opustoszałe zamarłe szkielety

Wspomnień pięknych życia, dzisiaj pozbawionego zrozumienia,

Zabierają jesień życia trumnami.

 

 

Pożegnanie

Msza – atmosfera sięga nieba…

Po Mszy kwiaty, bombonierki,

Podziękowania bez końca i bez biały,

Ktoś wstaje – ktoś krzyczy,

Inni klaszczą, ktoś płacze, kogoś cucą, wynoszą,

Dzieci bawią się w berka,

Organista ochrypł,

Zaduch spocił się ohydnie,

Delegacje noszą sztandary, ze sterczącymi frędzlami, w kółko,

Śpiewy w chórze i z dźwięku komórek,

Ucierają się jak ciasto ekstazy zbiorowej,

Dzwon bije sprawiedliwie wszystkich po uszach,

Proboszcz próbuje po kieszeniach…

Nagle…pojawił się dziwny człowiek,

Jakiś taki nieludzki,

Zabrał czekoladki, kwiaty,

I pozostałe podarki ciężkie jak belka grzechów i poszedł…

Głosić prawdę o zbawieniu przez krzyż innym

Zalewając się niewidocznymi – w jupiterach pięknej uroczystości –

Krwawymi łzami.

 

 

Akurat…

Akurat On…Akurat tu…Akurat teraz…

przyszedł podarować miłość bezwarunkową,

a akurat ja…akurat tu…akurat teraz…

nie byłem gotowy,

na przyjęcie takiego gościa, takiego prezentu.

 

Trup

Nadgryziony czasem, o robaczywych zębach,

Z inteligencją wyssaną przez korzenie drzew okolicznych

Ze zniszczoną piersią przesłonięta wstęgą kwiatów –

orderem pośmiertnym,

leży trup i płacze,

cząstki kości z ciałem, ohydnie się trzęsą chyba z zimna,

bo odświętny garnitur, aby się nie pognieść rozłożył się obok,

a tymczasem nowiutki różaniec zapomniał modlitwy w gębie,

więc nie wiadomo, gdzie dokładnie uleciała dusza,

a trup dalej leży i płacze,

wśród wiatru z podgniłych liści

zaczadzone znicze jęczą,

za późno, za późno.

 

Za późno

Za późno, by powiedzieć za wcześnie

Bieg wydarzeń ruszył, choć decyzje nie podjęte,

Za wcześnie, by powiedzieć za późno,

Bieg wydarzeń jeszcze nie ruszył,

A już postanowienia zaniechane

I tylko śmierć, przyjdzie za … zaskakująco

I powie, iż wszystko było w odpowiednim czasie.

 

Kocham Ciebie

 

Chodź położymy się obok śmierci

Będziemy patrzeć jak dojrzewa

Wokół ptaki chmury, a może nawet drzewa

Gdy już zmądrzejemy troszeczkę

To uciekniemy gdzieś daleko

Obok śmierci do nieba

Chodź położymy się obok życia

Będziemy patrzeć jak ucieka

Ze źdźbłem w dłoni, kromką chleba

A może nawet półlitrem mleka

Gdy już znudzimy się troszeczkę

To wrócimy, bardzo szybko, do głównego nurtu życia,

Które czeka

Chodź położymy się obok siebie

Będziemy patrzeć jak kochamy

Widoki gór, owieczki, a może nawet słońce na niebie,

A gdy już się troszeczkę napatrzymy

Każdy z nas na samym szczycie szczęścia zawoła

Kocham Ciebie.

 

Ja Jestem

Nie ma mnie tu, nie ma mnie tam

Nie ma …

I tylko ten głos …

Cisza, cisza, wydobywa…głębsze ja

Nie ma mnie tu, nie ma mnie tam

Nie ma …i tylko ten głos, pustka, pustka

Wyławia …pełniejsze jestem

Nie ma mnie tu, nie ma mnie tam, nie ma mnie…

I tylko ten głos, pustka...ciszy, cisza…pustki

JA JESTEM…KTÓRY JESTEM.

Kolory słońca
To mi...
Jesień
Pożegnanie
Akurat...
Trup
Za późno
Kocham ciebie
Ja jestem
09.06.2018
bottom of page