a dam wam serce z ciała" (Ez 36, 26)
"...Odbiorę wam serce kamienne
Wirtualna wspólnota osób poszukujących Boga "Pustynia Jedności"
Siostra Michaela Rak z Wileńskiego Hospicjum i jej "Most do Nieba"
Siostra Michaela wyraziła zgodę, aby wykorzystać fragmenty materiałów ze strony Hospicjum, dlatego pozwolę sobie przytoczyć kilka fragmentów, w których jest powiedziane jak to się zaczęło:
Hospicjum - mówiła siostra Michaela - to nie jest tylko pomoc fizyczna i duchowa.
Jest to misja, którą siostry starają się wypełniać całym swoim życiem. W Gorzowskim hospicjum ja nie pracowałam, ja przez 15 lat mieszkałam z umierającymi, żyłam wspólnym życiem, uczyłam się prawdy o życiu od umierających.
"Przed wyjazdem do Wilna poszłam na cmentarz, by się pożegnać ze "swoimi" byłymi podopiecznymi. Przy bramie cmentarnej spotkałam kobietę, która sprzedawała bukieciki kwiatów. Zatrzymała mnie, dając trzy złote na "wileńskie hospicjum", bo tyle tylko tego dnia zarobiła. Odczytałam ten gest jako dobry znak Boży, mocno ściskając te pieniądze w dłoni. Po przyjeździe do Wilna złożyłam je na ołtarzu, zwracając się do Jezusa Miłosiernego:
"Będziemy z Tobą, Panie, za te trzy złote zakładać hospicjum".
(www.faustyna.eu/hospicjum-wilno-inauguracja.html)
A jak było z Hospicjum dla dzieci:
Jakiś czas temu do hospicjum przyszła mama, która za rękę trzymała słabiutkiego chłopczyka. Patrząc mi w oczy, powiedział: „Mam raka. Pomożesz mi?”, i zaczął płakać. Wzięłam go na kolana, przytuliłam i też płakałam. Obiecałam: „Pomogę ci” – opowiada s. Michaela Rak.
Most do Nieba wziął się z tej prośby. I gorącego pragnienia, by miłosierdzie rozlało się z Wilna na całą Litwę, a przecież Wilno, to miejsce, gdzie Jezus objawił s. Faustynie posłanie miłosierdzia.