I znów magiczne Podlasie. Z Łukaszem i Mamą wczesnym rankiem wyruszyliśmy z Warszawy na wschód naszego kraju.
Pierwszym miejscem, w którym się zatrzymaliśmy, był Dwór Pentowo z Europejską Wsią Bocianią. Mieszkające tam boćki przywitały nas głośnym klekotem. Oprócz bocianów obserwowaliśmy również zachowanie rodziny łabędzi z małymi.
Następnie ruszyliśmy do pobliskiego Tykocina. Po drodze wstąpiliśmy na kirkut, czyli żydowski cmentarz. Jest to jedna z najstarszych tego typu nekropolii na terenach Polski, istniejąca od 1522 roku, a więc od czasów sprowadzenia Żydów do Tykocina. Miasto to bowiem, w I Rzeczpospolitej, było drugim, po krakowskim, skupiskiem społeczności żydowskiej.
W Tykocinie zwiedziliśmy późnobarokowy Kościół Trójcy Przenajświętszej z XVIII wieku z okazałą fasadą stojący przy rynku. W centralnej części rynku stoi pomnik Stefana Czarnieckiego, drugi najstarszy pomnik świecki w Polsce, po Kolumnie Zygmunta w Warszawie,
Następnie poszliśmy w kierunku zamku. Po drodze mijaliśmy kolejne stanowiska bocianów, których jest na prawdę bardzo dużo w tym regionie.
Ostatnim miejscem, które zwiedziliśmy w tym mieście, była Wielka Synagoga (obecnie muzeum), zbudowana w 1642 roku na miejscu drewnianej bożnicy.
I ruszyliśmy w głąb Podlasia do Krainy Otwartych Okiennic. Zauroczyły nas tam cerkiewki w Trześciance i Puchłach. Cerkiew w Puchłach znana jest z wielu uzdrowień za pośrednictwem Matki Boskiej Opiekuńczej.
Podlasie to świat jedności wielu sposobów postrzegania Boga i oddawania Mu czci. To na Jego chwałę wznoszone były i są bożnice i cerkwie, kościoły i meczety, które w tych okolicach tworzą wspólny krajobraz.
Niestety zrobiło się późno i z żalem musieliśmy już opuścić te piękne miejsca. Czekała nas jeszcze ponad trzygodzinna powrotna podróż do Warszawy.