We wrześniową sobotę wybraliśmy się na kolejną wspaniałą wycieczkę. I znów Dana w charakterze przewodnika (nie na darmo twierdzi, że jej Anioł Stróż jest geografem :)). W końcu sierpnia Dana z Anią pojechały na Podlasie, tym razem przy granicy z Polesiem i Białorusią, w okolice nadbużańskie. Dana tak była zauroczona tymi terenami, że postanowiła namówić nas na wyprawę w tamte okolice. Oczywiście nie musiała się długo wysilać :).
I tak z Mamą, Daną i Łukaszem wyruszyliśmy w baśniowe rejony naszego kraju.
Przez Białą Podlaską pojechaliśmy do Kodnia, miejscowości, w której swoją posiadłość mieli Sapiehowie. Nasza mama bardzo chciała ją odwiedzić, bowiem jej ukochana wychowawczyni ze szkoły w Szymanowie, Matka Asumpta, pochodziła właśnie z rodu Sapiehów. W Kodniu Mama przypomniała nam historię kradzieży obrazu Matki Boskiej (obecnie Kodeńskiej) z Watykanu i o przywiezieniu jej do Kodnia przez jednego z przodków Matki Asumpty, Mikołaja Sapiehę. Historia ta opisana jest w książce Zofii Kossak-Szczuckiej pt.: "Błogosławiona wina".
Obejrzeliśmy więc Sanktuarium z przepięknym obrazem oraz Kalwarię Kodeńską, która znajduje się na dawnym terenie pałacowym. Mogliśmy także podziwiać cerkiew, która stoi w centrum wsi.
Wędrując zapierającym dech w piersiach ogrodem dotarliśmy do Bugu, który jest rzeką graniczną.
Kodeń zwiedzaliśmy w towarzystwie pielgrzymki motocyklistów :)
Następnie, podobnie jak Dana z Anią, pojechaliśmy do św. Onufrego, do Jabłecznej. Przecudny monaster na końcu świata :). No może nie koniec świata, ale koniec Polski na pewno (włącza się już tu roaming na Białoruś, uwaga, nie dzwonić :)).
Ponieważ Jabłeczna również leży nad samym Bugiem, ponownie poszliśmy nad rzekę, nad którą, na łące, zbudowana jest kolejna cerkiewka. Na ostatnich zdjęciach to oczywiście dowody, że jesteśmy na granicy Polski :)
W powrotnej drodze Łukasz zaproponował żebyśmy pojechali przez Włodawę, miasto leżące już na Polesiu. Nie wiedzieliśmy co nas tam spotka, a tu miła niespodzianka! Zetknięcie z kolejną kulturą, tym razem żydowską, bowiem we Włodawie przed II wojną przeważała społeczność żydowska (ok. 70 %). Oprócz Polaków i Żydów mieszkali tam Ormianie, Niemcy, Czesi, a także Rusini (Ukraińcy). We Włodawie co roku odbywa się Festiwal Trzech Kultur (związanych z trzema religiami: katolicyzmem, prawosławiem i judaizmem), który upamiętnia tradycję wielokulturowości.
Na zakończenie tego postu chciałabym podziękować naszej Mamie za jej niesamowitą dzielność i chęć uczestniczenia w naszych wyprawach, Danie za to, że dzięki niej znalazłam się na Podlasiu, którego nie znałam. No i Łukaszowi, który mimo, że ciężko pracuje, znosi nasze pomysły i obwozi nas po Polsce.
A my dziękujemy za radość życia, którą Magda wnosisz:)