Tradycyjnie już czekając na wiosnę i sezon podróżniczy na blogu pojawi się post będący konsekwencją naszych podróży, ale nie dotyczący konkretnego wyjazdu. Tym razem chwilę uwagi chciałam poświęcić Rodakom Kresowianom, których dane mi było poznać się w czasie pobytów na Wileńszczyźnie.
W rejonie tym, mimo, że ludzi, których po przyłączeniu tych terenów do ZSRR, próbowano zlituanizować, nadal mieszka wielu określających siebie jako "Polacy z Wileńszczyzny". Pięknie oddają tę rzeczywistość w piosence, która jest wykonywana przez różne zespoły i kapele, jednak wg mnie najbardziej urokliwe jest to zaimprowizowane na Festynie u Królowej w Oszmianie przez Ewelinę Saszenko i ks. Józefa Aszkiełowicza.
Ludzie ci są wielkimi patriotami polskimi, tak wielkiej miłości do ojczyzny nie czuć w Polsce, w Macierzy, jak określają nasz kraj, ale jednocześnie podkreślają, jak jest to w słowach tego utworu, "nas nie mało tutaj jest, nie żyjemy na obczyźnie, tu ojczyzna nasza jest".
Trudne dzieje naszego kraju spowodowały, że zarówno ci, którzy zostali na tych ziemiach, które już nie są w Polsce, jak i ci, którzy zostali przesiedleni na teren obecnej Rzeczpospolitej, żyją trochę w takim rozdwojeniu tożsamości, natomiast uczucie, które przebija zarówno w tym co mówią, jak i w ich twórczości, to ogrom tęsknoty.
Kilkakrotnie miałam okazję doświadczyć niesamowitych gestów ze strony Wilniuków, jak się określają, choćby wtedy, gdy pod Ostrą Bramą kupowałam Kalendarze Wileńskie w języku polskim (chyba wykupiłam cały nakład :)). Pan sprzedający z wielką, autentyczną radością w głosie niemal wykrzyczał, jak to się cieszy, że my ich odwiedzamy.
Wzruszająca była też rozmowa z inną Polką-Wilnianką, która powiedziała, że Kresy to też Polska.
Tu chciałabym również podziękować moim zaprzyjaźnionym Paniom z Antokolu, Irence i Zosi (które pewnie tego nigdy nie przeczytają, ale muszę to zwerbalizować), za mega-serdeczne przyjęcie za każdym razem, gdy byłam w Wilnie.
I jeszcze jedna osoba, którą znam tylko z Internetu, to Jadzia - youtuberka z Wilna, kontakt, z którą jest dla mnie bardzo ważny.
Kochani Kresowiacy, tak jak Wy tęsknicie za Polską, tak ja tęsknię za Wami. W tej chwili nie mam już takiej możliwości jak w ubiegłym roku, że kupowałam bilet na autobus, brałam plecak i jechałam do Wilna, ale mam nadzieję, że jeszcze nieraz odwiedzę to przepiękne miasto i jego cudnych mieszkańców. I będę mogła "Ostrobramskiej pokłonić się" (to Pana Aleksandra Śnieżki). Kocham Was.
Na zakończenie chciałabym zamieścić kilka linków do YT, do ujmujących filmików Jadzi Baniukiewicz-Brazdiliene oraz kilku innych z kresowymi piosenkami, które wyszły z serca (jak to bardzo trafnie określiła moja kumpela Bogna) i za serce chwytają.